Sandały Lizard Creek IV w teren?

Buty to najważniejszy element ekwipunku wędrowca. To popularny pogląd i trudno się z nim nie zgodzić. To przecież od kondycji naszych stóp w dużej mierze zależy komfort i możliwość marszu w ogóle.
O tym jakie buty wybrać na wędrówkę można debatować godzinami. I ja również szukam  najbardziej optymalnych rozwiązań dla siebie.
I właśnie w tym poszukiwaniu moje myśli zaczęły krążyć wokół solidnych sandałów. Czego szukałem w takich butach? Kilku rzeczy.
1. Potrzebuję butów, które pozwolą komfortowo maszerować w łatwym terenie gdy jest naprawdę ciepło.
2. Buty te muszą być wygodne i solidnie trzymać stopę.
3. Szukam butów, które świetnie spiszą się na rowerze – ostatnio to ten sposób wędrowania częściej wybieram.
4. Na pory zimniejsze muszę mieć buty, które będą pełniły rolę buta obozowego i pozwolą stopie odpocząć po całym dniu w ciężkim obuwiu.
5. Bez względu na porę roku szukam butów do przepraw przez rzeki, potoki itp. Równocześnie buty takie dają możliwość bezpiecznej dla stóp kąpieli w zbiornikach i ciekach naturalnych.

lizard-1

W zeszłym roku za kołem podbiegunowym do tego celu używałem Crocsów. Ich zaletą jest to, że dobrze chronią palce i nie chłoną wody.
Jednak nie trzymają dobrze stopy, ich podeszwa nie zapewnia pewnej przyczepności i nie najlepiej spisują się w marszu.
W moich poszukiwaniach trafiłem na sandały trekkingowe Lizard Creek IV. Na pierwszy rzut oka spełniają wszystkie wyżej wymienione kryteria.
Są wygodne, dobrze wyprofilowane. Od razu po założeniu dostajemy poczucie “pewności” w marszu. Bardzo przyczepne – stopa “nie lata” na lewo i prawo. Wręcz przeciwnie – uczucie zbliżone jest do chodzenia w bucie trekkingowym, gdzie stopa jest mile i stabilnie otulona z każdej strony. Wyprofilowana podeszwa zapewnia na tyle dużą ochronę palców na ile to możliwe w sandałach.

lizard-2
Podeszwa Vibram zapewnia dobrą sztywność i solidność. Paski nie są wklejone w podeszwę tylko puszczone w całości w jej wnętrzu.
Kółka z tworzywa są dosyć elastyczne i dopasowują się do stopy.
Cały sandał wykonany jest z materiałów, które po zamoczeniu bardzo szybko wysychają. Równocześnie wyściółka pod stopą jest bardzo przyczepna. Nie ma mowy o żadnym ślizganiu się stopy w mokrym sandale.
Moje sandały chrzest bojowy przeżyły w czasie udziału w ultramaratonie Wisła 1200.
Pierwsze wrażenia są bardzo dobre. W tym roku czeka je jeszcze kilka przygód, po których na pewno będę mógł napisać więcej – głównie na temat wytrzymałości.

lizard-4

 

Autor: Marcin Surowiec

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *