Wraz z jesienią nadszedł czas na trochę bardziej wymagające biwaki. Biwaki, które pozwalają lepiej poznawać las i testować nowe rozwiązania. Tym razem wybrałem się w teren z Mirkiem z WposzukiwaniuPrzygody.pl . Założenia były jasne – pakujemy prosty ekwipunek i narzędzia ale nie zabieramy żadnej maty izolacyjnej oraz śpiworów.
W moim ekwipunku znalazły się następujące przedmioty:
– kociołek Zebra Billy Can 12cm
– butelka na wodę
– rękawice robocze
– gwizdek
– latarka
– mini apteczka
– pałątka WP
– piła składa
– siekierka
– łopatka saperska
Celem biwaku było rozpoczęcie budowy naturalnego schronienia całorocznego. Z założenia wykorzystaliśmy tylko naturalne, pozyskane w terenie materiały.
Zapraszam na fotorelację z tego wypadu.
Planując budowę naturalnego schronienia warto wybrać miejsce z dużą dostępnością budulca.
Chcemy aby szałas był solidny więc wybieramy mocne elementy konstrukcyjne.
Pozostawione “haczyki” ułatwią budowę ścian schronienia.
Do wiązania wykorzystamy korzenie świerkowe.
Budowa takiego szałasu to żmudna praca. Znając prognozę pogody wiemy, że nie będzie w nocy deszczu. Przez to pracujemy trochę leniwie.
Dach pokrywamy praktycznie wszystkim co dostępne.
Najważniejsza jest dobra izolacja od podłoża. Szybkie leśne łóżko rozwiązuje tę kwestie.
To ognisko będzie nas grzało przez całą noc. Przewidywana temperatura to 1’C na plusie.
Zebrany opał wystarczył na całą noc.
Niedokończoną konstrukcję uzupełniliśmy ponchem od Mirka aby osłonić wnętrze od wiatru.
Noc zgodnie z przewidywaniami została spędzona na drzemkach przerywanych koniecznością dokładania do ognia.
Jednak mimo wielu pobudek w nocy oboje byliśmy wypoczęci. Krótki spacer po wodę i można było zaparzyć poranną herbatkę.
Przed nami jeszcze dużo pracy ale jest nadzieja, że powstanie wygodny całoroczny szałas.
Autor: Marcin Surowiec “Treasure Hunter”