Becker BK 14 – survivalowy nóż EDC – pierwsze wrażenia.
Nadchodzi czasem taka chwila, kiedy trzeba się pożegnać z wiernym kompanem, pozwolić mu odpocząć i zapewnić godną starość. Może dla niektórych z Was będzie dziwne, że można tak pisać o nożu za 30-40zł ale ja właśnie mam taki stosunek do mojej Mory Classic 2. Jeszcze kilka dni temu był to mój nóż EDC. Odbijało się to jednak na jego „zdrowiu”. Kilka upadków na beton itp. przygody sprawiły, że ze względu na sentyment jakim go darzę postanowiłem zwolnić go z tej roli. Na jego miejsce szukałem jakiegoś niewielkiego osiłka, który spełni wszystkie wymagania stawiane przeze mnie nożowi survivalowemu EDC a dodatkowo nie będzie mi go żal w razie przypadkowego uszkodzenia. Mój wybór padł na projekt stworzony w wyniku połączenia dwóch noży – Esee Izula oraz Becker Necker BK 11.
Rozszczepianie gałęzi to żaden problem. Grubość ostrza robi swoje.
W precyzji ustępuje Morze ale nie jest źle.
Przygotowanie opału do kuchenki to czysta przyjemność.
BK 14 bo o nim mowa to nóż zaprojektowany do roli EDC. Jego wymiary i waga doskonale tutaj pasują. Ze względu na „płaskość” noża wraz z pochewką, można spokojnie przenosić go w kieszeni. Ze względu na dosyć taktyczny wygląd noża noszę go właśnie w kieszeni, z dala od ludzkich oczu. Gdy wchodzę do lasu nóż wieszam na szyi.
Grzbiet noża oczywiście ze względu na powłokę nie współdziała z krzesiwem ale na pewno można temu łatwo zaradzić. Tego dowiem się jak podejmę decyzję czy usuwać całą powłokę czy tylko z fragmentu grzbietu.
Kilka danych technicznych.
Stal: 1095 Cro-Van
Twardość: 56-58HRC
Długość całkowita: 178mm
Długość ostrza: 82mm
Grubość ostrza: 4mm
Waga: 68g
Szlif: płaski
Nóż po wykonaniu oplotu z dołączonego sznurka jest zaskakująco wygodny. Jeśli ktoś ma jednak większe dłonie to może dokupić lub dorobić okładziny rękojeści. Nóż jest wyposażony w ‘prawie’ bardzo fajną pochewkę z wieloma możliwościami troczenia. Dlaczego ‘prawie’? Dlatego, że projekt nie jest do końca dobry i krawędź tnąca ma kontakt z materiałem pochewki w czasie chowania i wyciągania noża. A to tępi nóż. Dlaczego taki producent jak Ka Bar nie poprawił takiego i dobrze znanego niedociągnięcia – trudno zgadnąć. Mimo to jednak uważam, że nóż jest warty swojej amerykańskiej ceny(około 38 $).
Porównanie z Mora 511 ( zmodyfikowaną ). Zupełnie różne filozofie ‘nożowe’.
Problem z pochewką maleje z czasem. Po prostu wielokrotne chowanie i dobywanie noża sprawia, że tworzy się ‘kanał’ w materiale pochewki i punkt styku jest coraz mniejszy. Wiem, że niektórzy użytkownicy starają się np. wkleić kawałek skóry w newralgiczne miejsca. Inni zwyczajnie wymieniają pochewkę na inną.
Sam nóż radzi sobie bardzo dobrze w leśnych i codziennych pracach. Oczywiście nie pracuje w drewnie tak jak Mora – inna geometria robi swoje. Za to chętnie przyjmuje nadużycia w stylu batonowania, wyłamywania czubka itp.
Czas da odpowiedź czy będzie godnym następcą noża EDC. Póki co zapowiada się dobrze.
Jak chcecie poczytać więcej o tym nożu to śledźcie nas na Facebooku.
Autor: Marcin Surowiec ‘Treasure Hunter’.